Batteroy

Batteroy

Dnia 1 listopada 1993 roku, w (prawie) samo południe na świat przyszła dziewczynka. Nadano jej imię Zuzanna. Dziewczynka była baaardzo chora. Ale już jest lepiej.
Z dziewczynki wyrosło wredne dziewczę wrzeszczące na wszystko oprócz nauczycieli, nieznajomych, dorosłych (pomijając jej mamę) i jej starszego o 12 lat brata. W szkole podstawowej posądzana o anemię (której aktualnie dostała i się leczy), anokreksje, zbyt dużą inteligencję, zbyt małą inteligencję i dziwactwo przeszła do gimnazjum. Dobra z historii, polskiego, niemieckiego i umiejąca świetnie rysować wbiła się w łaski klasy. Ale gdy zaczęła chorować, poszła w kąt. Teraz jest zapatrzoną w książki Pratchetta trzynastolatką, która dnia 13 czerwca ma odebrać nagrodę za, jak to nazywa, Specjalną Pomoc W Bibliotece (czyt. bicie się z kolegami i wrzeszczenie na nich). Przy okazji choruje na anemię (tymczasowo), odchudza się (w czym nie pomaga jej mama twierdząc, iż "Zuzia jest tłuściutka"), wcina wszystko, co jej się nawinie pod paszczę i bez przerwy gra w Sims 2.

noell

Ojej. Mi mama mówi, że jestem super laska, a zaraz potem, że grubas ze mnie ; || Zupełnie nie rozumiem ; pp
Tez miałam anemię. Aktualnie już jej nie czuję, ale to był żart roku. A co Ci było jak byłaś mała? ; pp

Holly

mój tatuś też tak ma. ciagle gdera, żebym nie jadła, bo jestem gruba, a jak wczoraj zobaczył, że mi spodnie spadają, to się przeraził i powiedział, żebym coś jadła "^^

June/Pola

Jaaa!
1 litopada! Toż to w moje urodziny! Widzisz, kochana Zuzanno, jestem od Ciebie starsza o równy, równiutki rok '^^
No tak, mi też mówią różne rzeczy. Ale nigdy nikt nie pobije tekstu taty mojej koleżanki, który uznał, że wygląda ona jak "kupa w przeręblu" xD

Batteroy

"Kupa w przeręblu"?! Hahhaah... <Batteroy się trzęsie>. Noell mi był (i w sumie nadal jest, ale już niegroźn] neurologiczny zespół alergiczny. Dokładnie alergia pokarmowa razem z dziwnymi rzeczami. Np. traciłam przytomność, przeżyłam śmierć kliniczną. Teraz tylko mi na czole kropa wyłazi i dostaje anemii, jak się coś pyli lub zeżrę za dużo twarogu lub soi, na które jestem uczulona.
Holly mi też spodnie spadają. Ale mamę bardziej interesuje to, że wydałyśmy na nie 120 zeta w Croppie i wyblakły po 2 praniach Very Happy

June/Pola

O kurka wodna, no to ciężkie masz życie. Ja nie jestem uczulona absolutnie na nic, i dobrze mi z tym. xP
A co do croppa i tym podobnych sklepów - ostatnio, nie dość że nie ma w nich niczego ciekawego, to jeszcze drogo jak huhu. Więc ja i tak zawsze będę popylać do H&M '^^

Łola

A ja przy House i Terenovie zostanę. No i H&M ale to w przypadkach rzadkich.

Batteroy

A ja do C&A. Do H&M mam uraz po tym, jak poszłam do tego nowo otwartego przy Marszałkowskiej i kupiłam sobie kilka bluzek oraz torbę. Po pierwszym praniu torba i 2 z 4 bluzek nie nadawały się do niczego... A Cropp to niech się wypcha. Jak się wkurzę, to wezmę moje alimenty i pójdę do butiku Chanel. I tak niedługo dostanę trampki Converse...

June/Pola

No co Ty, osobiście uważam, że kupowanie conversów to ogromna strata kasy. Kupujesz trampki za 170 złotych, które nie różnią się od tych zwykłych, za dychę, prawie niczym - tylko firmowym znakiem. A i tak prędzej czy później (zapewne prędzej) je zniszczysz, bo, wiadomo - to trampki. -.-

Batteroy

Jak na razie noszę glany. Ale do trampek za dychę nie mam zaufania, bo albo robią się na nich dziwne fałdy albo brudzą się i nie można zmyć.

JakWiatr

ahh tam,
firmowe czy nie
to i tak trampki,
a prędzej czy później będzie
trzeba kupić nowe ^_^

Holly

ej sorry, kupowanie trampków za dwie stówy to przesada "^^ boisz się w nich gdziekolwiek chodzić, żeby ich nie zniszczyć, a trampki powinny przede wszystkim być wygodne i komfortowe - czyli takie, żeby bez skrupułów i wyrzutów sumienia móc sie wpakować w nich w błoto albo porwać przy przechodzeniu przez jakiś płot.

Aniak

Albo popisać, namalować coś jak zabraknie już zeszytu Very Happy

Batteroy

Mi zwykle nie braknie zeszytu, bo mam 100 kartkowy szkicowanik, większość zeszytów siostrzyczki (zbuntowała się w październiku i przestła cokolwiek w nich pisać) oraz małe karteczki na moje mangowe bazgroły, które niedługo wstawię na DeviantArt. Głównie rzecz biorąc, kiedy dostanę skaner. A najpierw muszę dostać drukarkę, bo do poprzedniej siostrzyczka wpuściła szczura (ona jest o PÓŁTORA ROKU STARSZA ODE MNIE) i szczur przegryzł pasek, po którym jeździwły tusze... O.o

June/Pola

xD
Pogratulować pomysłowości xP

A glany również noszę, od jakichś czterech lat, i murem zawsze za nimi staję, uparcie twierdząc, że to najlepsze buty. Wink